Pomadka z błyszczącymi drobinkami Shimmery Pink Sinsay

Pomadka z błyszczącymi drobinkami Shimmery Pink Sinsay


  Budzi się we mnie sroka kosmetyczna, gdy spotykam pięknie wyglądające kosmetyki. Zdarza mi się kupować oczami, chociaż staram się racjonalnie wybierać nowe rzeczy. Jakiś czas temu zauroczona pięknym dziewczęcym opakowaniem i brokatowym wnętrzem skusiłam się na zakup pomadki w Sinsay. Było warto?



  Pomadka mieście się w uroczym jasno różowym opakowaniu z złotym napisem. Zdobi ją złota kokardka. W środku znajduje się wykręcany sztyft, który został obsypany drobinkami brokatu. Pomadka ma jasno różowy kolor i delikatny szybko ulatniający się zapach.




  Pomadka Shimmery Pink to produkt, który łatwo nakłada się na ustach. Warstwa błyszcząca szybko się ściera i zostaje zwykła pomadka. Produkt otula usta delikatną warstwą, która nadaje delikatną poświatę i blask. Wargi zostają nawilżona, wygładzone i zmiękczone. Efekt nie jest długo trwały. Muszę przyznać, że jest to produkt który głównie "wygląda", cieszy oko, a jeśli chodzi o działanie pielęgnacyjne to jest delikatne. Śmiało mogę powiedzieć, że to kosmetyk, który sprawi radość małym dziewczynkom.



  Pomadka kosztuje ok 10zł. Dostępna w sklepach Sinsay.



Skusilibyście się?



Floral Delight- box od Pure Beauty

Floral Delight- box od Pure Beauty

 (Wpis reklamowy)

 

  Witajcie w maju. Zapowiada się piękny, kolorowy i pachnący czas. Lubię maj i chciałabym, aby trwał dłużej, ale niestety czasu nie rozciągne, a szkoda. W maju nie tylko będę korzystać z pogody, ale i wspaniałych kosmetyków, które znalazłam w najnowszym pudełku Pure Beauty. Zobaczcie, co znalazło się w boxie Floral Delight.






Maska uspokajająca do twarzy 

Ziaja



  Wzmacnia barierę ochronną naskórka. Działa uspokajająco, łagodzi podrażnienia, zmniejsza skłonność do ich powstawania. Formuła wzbogacona o olej z bawełny, prowitaminę B5, witaminę E i alantoinę. W boxie 1z3 losowo wybranych produktów.


Maska jako pierwsza wzbudziła moją ciekawość i jestem już po pierwszych użyciach. Myślę, że to będzie hit tego pudełka. Spodziewajcie się wkrótce recenzji.


Serum pod oczy i na powieki 

Sylveco Dermo



  Skutecznie poprawia napięcie i jędrność skóry, zmniejsza widoczność zmarszczek mimicznych oraz redukuje cienie i opuchnięcia.


  Cieszy mnie zawartość tego serum w pudełku. Produktów pod oczy nigdy dość, a ja muszę odpowiednio dbać o okolice oczu, więc z chęcią sprawdzę. Lubię markę Sylveco, zazwyczaj się dobrze u mnie sprawdza, więc liczę, że będzie tutaj pozytywna znajomość.


Serum jedwab & witamina A 

BioElixire



  Serum o intensywnym działaniu nabłyszczającym, regenerującym, wygładzającym i ochronnym. Zabezpiecza włosy przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych (pogoda, niskie i wysokie temperatury, zanieczyszczenia, smog i środki do stylizacji), ma właściwości kondycjonujące i wzmacniające.


  Fajne malutkie serum, idealne do torebki. Szybko i skutecznie poprawia wygląd włosów, wpływa na ich pielęgnację i prezentacje.


Liner do oczu Flash Colored 

Golden Rose



  Liner o lekkiej i mocno napigmentowanej formułę, która nadaje intensywny kolor. Bardzo cienka, elastyczną końcówka ułatwia aplikację produktu, dając możliwość naniesienia różnorodnych i nieskazitelnych kresek.


  Liner w kolorze niebieskim, to coś, co fajnie wygląda do lekkiego kolorowego makijażu. Na co dzień raczej nie będę stosować, myślę że częściej zagości na powiece córki.


Błyszczyk 2000 Calorie Lip Gloss

 Max Factor



  Błyszczyk zapewnia lustrzany blask bez sklejonych ust. Posiada nawilżającą, wegańską formułę z kwasem hialuronowym, skwalanem i kompleksem 3 olejków. Końcowy efekt to usta pełna objętości z błyszczącym wykończeniem. Posiada wygodny aplikator, który pozwala łatwo i precyzyjnie pomalować usta.


  Znam ten błyszczyk i lubię. Pięknie podkreśla usta, pokrywa je delikatnym kolorem i sprawi, że wyglądają na pełniejsze.


Dezodorant owoce leśne roll-on

 So!Flow by Vis Plantis



  Dezodorant z betainą o zapachu owoców leśnych to lekka i skuteczna formuła, która neutralizuje zapach potu, zapewniając świeżość i komfort przez cały dzień.


  Dezodorant spoko produkt, chętnie sprawdzę jego działanie. Wersja owoce leśne ładnie pachnie. Druga dostępna losowo w pudełku to liczi z kokosem.


Baza pod makijaż Hydra Grup Tel Primera 

Miss Sporty



  Żelowa baza pod makijaż Miss Sporty Naturalny Perfect Hydra Grup Tel Primera wyróżnia się lekką formułą, która wydłuża trwałość makijażu nawet do 24 godzin. Dba o kondycję skóry dzięki pielęgnacyjnym składnikom: kwas hialuronowy, witamina C.


  Bazy stosuje, gdy potrzebuje długotrwałego makijażu np na jakieś wyjścia czy uroczystości. Na codzień mój makijaż jest znikomy, więc tego typu produktów nie używam regularnie. Jestem ciekawa jak ten produkt się sprawdzi, będę robić testy.


Bronzer do twarzy w sztyfcie Multi- Tasker

 Rimmel



  Bronzer w sztyfcie Rimmel Multi-Tasker zapewnia efekt promiennej, muśniętej słońcem skóry oraz naturalnie podkreśla rysy twarzy. Formuła wzbogacona o witaminę C i E, poprawia koloryt skóry, zapewnia wygładzenie.


  Bronzer w sztyfcie wzbudził moją ciekawość i chęć poznania. Jestem ciekawa jak się sprawdzi. Odcień wydaje mi się ciemny, ale zobaczymy jak się sprawdzi.


Koncentrat do zębów, dziąseł i języka 

Ajona Stimaticum



  Koncentrat pozytywnie wpływa na zdrowie jamy ustnej, chroni zęby przed próchnica, a dziąsła przed stanami zapalnymi.


  Mam problem z paradontozą i krwawieniem dziąseł, nie jest to przyjemna sprawa. Sprawdzę jak koncentrat radzi sobie z tymi niedogodnościami.


Paski oczyszczające na nos z węglem aktywnym 

Cettua



  To szybki i skuteczny sposób do usuwania zaskórników i zanieczyszczeń zatykających pory. Węgiel aktywny, działając jak gąbka, wchłania zanieczyszczenia. Olej z mięty pieprzowej i ekstrakt oczaru wirginijskiego odświeżają i działają ściągająco.


  Stosuje czasem takie plastry. Potrafią fajnie oczyścić skórę, usunąć zanieczyszczenia i odblokować pory. Mogą podrażniać wrażliwą skórę, jednak stosowane rzadko są bezpieczne.


Wzmacniający szampon w kremie do wrażliwej skóry głowy i włosów wypadających 

Radical



  Skutecznie oczyszcza skórę głowy, zmniejsza wypadanie włosów oraz zapewnia optymalne nawilżenie. Skoncentrowana, bogata w składniki aktywne formuła szamponu to gwarancja pięknych, zdrowych i mocnych włosów.


  Marka Radical jest mi znana od lat. Lubię ich produkty, często do nich wracam. Szamponu w wersji kremu jeszcze nie używałam lub nie pamiętam, ale cieszę się, że teraz mogę to zrobić.


Maska w płacie Real mango Essence Maska 

Farmsray



  Koreańska maska w płachcie wzbogacona ekstraktem z mango, który wygładza i silnie nawilża.


  Maski w płacie to moje ulubione produkty w pielęgnacji twarzy. Szybko i efektywnie działają, a to dla mnie ważne.


Woda kokosowa z sokiem z mango 

Of Quality Food



  Poczuj orzeźwienie dzięki połączeniu tropikalnej wody kokosowej i mango. Zawiera 100% naturalnych składników, świetnie gasi pragnienie i nawadnia lepiej niż woda. Nie zawiera sztucznych substancji, konserwantów ani barwników.


  Latem lubię pić takie napoje na bazie wody kokosowej. Najlepiej smakują na zimno.

 

Vouchery do PARKU TRAMPOLIN

Jump Word



Voucher do parku trampolin.

 


  Pudełko Pure Beauty Floral Delight zawiera 13 różnych produktów. Jak widzicie mamy tutaj pielęgnację twarzy, włosów, ciała, kolorówkę i inne. Zawartość jest udana, całość zostaje ze mną.

 

Jak się Wam podoba zawartość pudełka?

 

 

Eyeliner w płynie Vivid Brights NYX Professional Makeup

Eyeliner w płynie Vivid Brights NYX Professional Makeup

 

  Lubicie kolory w makijażu? Ja lubię beże, brązy i złota, ale czasem tak dla urozmaicenia przemycam jakiś kolorek. Dziś chcę Wam pokazać fajny liliowy eyeliner, którym możecie stworzyć fantazyjny makijaż lub zrobić kreskę na powiece. Poznajcie eyeliner w płynie Lilac Link.



  Eyeliner ma malutkie i poręczne opakowanie, które przypomina tusz do rzęs. Opakowanie ma ładny liliowy kolor z czarnymi napisami. Odcień nawiązuje do koloru samego eyelinera. W środku znajduje się 2m produktu, malusieńki delikatny pędzelek. Konsystencja jest płynna, dość lejąca. Kolor jak wspominałam to delikatny liliowy pastelowy odcień o nazwie Lilac Link 02.



  Eyeliner łatwo się rozprowadza na skórze, szybko zastyga i tworzy jednolitą kreskę. Jest ona trwała i wytrzymała, nie rozmazuje się i nie bleknie z czasem. Wytrzymuje w bez zmniennej formie przez kilka godzin, łatwo się usuwa. Po wyschnięciu kolor zyskuje matowe wykończenie. Eyeliner ładnie wygląda w formie delikatnej kreski przy pomalowanych samych rzęsach.




Lubicie kolorowe eyelinery?



Puder brązujący + rozświetlający Max & More

Puder brązujący + rozświetlający Max & More

 

  Kosmetyki z Action wywołują kontrowersyjne opinie. Jedni je uwielbiają za całkiem dobrą jakoś i niskie ceny, inni krytykują. Losowo wybieram różne produkty i je testuje, przyznaje że jak narazie trafiam na całkiem fajne kosmetyki. Paletka bronzer i rozświetlacz należy do udanych wyborów. Poznajcie to małe duo.



  Puder brązujący + rozświetlający znajduje się w małej plastikowej kasetce. Opakowanie nie jest najwyższej klasy, ale spełnia swoją rolę. Przezroczyste wieczko pozwala zapoznać się z produktem nie otwierając go. W środku mamy dwa sporej wielkości kosmetyki do makijażu. Łączna waga rozświetlacza i bronzera to 9g, czyli po 4.5 na produkt. Taka wielkość pozwala na długie użytkowanie produktów.



  Bronzer jest ciepłym orzechowym odcieniem z połyskującym wykończeniem. Jest dobrze zbity, ale delikatny pudrowy. Łatwo nabiera się na pędzel i bez problemowo rozprowadza na skórze, tworząc delikatny efekt opalenizny. Pigmentacja jest średnia, nie można przesadzić z tym produktem. Można dokładać kolejne warstwy wzmacniając efekt, który i tak zostaje bardziej naturalny.


  Rozświetlacz ma delikatny szampański kolor, pięknie się mieni na skórze odbijając światło. Jego struktura jest ciut bardziej mokra, zbita i mniej pudrowa jak rozświetlacza. Ładnie wygląda na policzkach, a także jako cień do powiek. Nie jest to nachalny blask, a raczej delikatny i subtelny.



  Oba produkty mają średnią trwałość. Wytrzymują na skórze ok 4-5 godzin, nie zbierają się w załamaniach skóry, równomiernie się ścierają, więc nie powstają plamy na skórze. Marka Max&More stworzyła fajny duet, uważam że sprawdzi się głównie początkującym osobą, które zaczynają zabawę z makijażem lub dla dzieci. Cena paletki to niecałe 7zł.


Znacie tą paletkę?



"Rekrutacja" C.M. Ewan

"Rekrutacja" C.M. Ewan

 

  Jakiś czas temu odkryłam wydawnictwo Harper Collins i czuję, że przepadam z ich książkami. Mroczne klimaty, kryminał, thriller, strach, niebezpieczeństwo to wszystko, co mnie kręci teraz w książkach. Ta tematyka wysuwa się aktualnie na prowadzenie i moje ulubione romanse zeszły na drugie miejsce. "Rekrutacja" to książka, która wciągnęła mnie bardzo szybko, świetna fabuła, którą polecam już teraz.




  Kate zgłasza się na rozmowę kwalifikacyjną w piątek o godzinie 17. Jest późne popołudnie, początek weekendu, a ona na 13 piętrze będzie starać się o pracę. Rozmowa od początku nie idzie po myśli kobiety, która mimo przygotowań się stresuje. Padają dziwne pytania, rozmowa odbiega od głównego tematu, a mężczyzna przeprowadzający rekrutację budzi sprzeczne emocje. W pewnym momencie wychodzi z pomieszczenia, które okazuje się być pułapką. Kate musi odpowiedzieć na pytania tajemniczego mężczyzny, musi znaleźć rozwiązanie i uwolnić się. Czy zdoła? Dlaczego została ściągnięta do biura i co ma z tym wspólnego jej prywatne życie?




  Historia przedstawiona w książce jest fantastyczna, całość trwa kilka godzin odbywa się głównie w jednym miejscu, to wydarzenia i cała otoczka jest niesamowicie wciągająca. Akcja nie zwalnia ani na sekundę, wszystko dzieje się szybko i dynamicznie. Z pozoru zwykła rozmowa o pracę przemienia się w walkę o przetrwanie, życie, ucieczkę i prawdę. Kate musi postawić czoła trudnemu przeciwnikowi, który długo nie pozwala jej poznać swojego motywu. Kobieta zmaga się ze strachem, walczy całą sobą i próbuje zrozumieć zachowanie mężczyzny. Jej walka zbiera ofiary, niewinne osoby giną, a ona czuje na sobie ciężar tych żyć. Jest silna, pomysłowa i waleczna. Mimo przewagi wroga nie poddaje się nawet na moment, ostatkiem sił próbuje wygrać. Nie jest to łatwe, ale czy osiągalne?




  Autor stworzył prawdziwy thriller z serii domestic noir. Nietypowa historia, zwroty akcji, zaskakujące wydarzenia, niebezpieczeństwo, mrok i strach. Wszystko za zamkniętymi drzwiami w opustoszałym biurowcu. Czytając tę historię nie można "odpocząć", emocje szaleją, wyobraźnia podsuwa różne wizje dalszych zdarzeń, rozum szuka wyjaśnień tych zdarzeń. Dzieje się wiele, trudno odłożyć książkę na bok i o niej nie myśleć przed zakończeniem. Szacunek dla autora za pomysłowość, wykonanie i opracowanie tej historii. Jestem pod wrażeniem i myślę, że szybko nie zapomnę tej historii. Chętnie obejrzałabym film oparty na tych wydarzeniach. Podoba mi się psychiczne podejście do tej książki, które pokazuje jak osoby w różnych sytuacjach się zachowują. Co dzieje się z ciałem, umysłem i całym człowiekiem w momencie zagrożenia. Jak szuka wyjścia z trudnego położenia. Osobowość mężczyzny także wzbudza ciekawość, jego zawód i sposób analizy człowieka, podejście i próba wyciągnięcia informacji jest zaskakujące. Wszyscy bohaterowie książki odgrywają ważną rolę, jedni mniej drudzy bardziej, a razem pokazują obraz różnych osobowości. Każdy ma swój cel, swoje zadanie, które musi wykonać, mimo przeszkód. Świetne zestawienie.

  Zakończenie całej tej historii, wyjaśnienie zachowań bohaterów i poznanie ich motywów zrobiło na mnie wrażenie. Nie spodziewałam się takiej mety tych wydarzeń, bo start historii każdy miał w innym czasie, a wszystko sprowadziło ich do jednego miejsca. Na koniec po prostu polecam. Sięgnijcie po tę książkę, jeśli lubicie niebanalne historii, wartką akcję, napięcie i ścisk w żołądku podczas czytania.

Znacie twórczość tego autora?

 

Książka od wydawnictwa HarperCollins Polska

 

 „Były sobie świnki trzy”, Daria Orlicz

„Były sobie świnki trzy”, Daria Orlicz

 

   Książka skusiła mnie swoim opisem. Czułam, że to historia, która mi się spodoba, spowoduje gęsią skórkę i da niezapomniane emocje. Nie spodziewałam się jednak, że po jej przeczytaniu nie będę mogą spać, że mój żołądek się zaciśnie, a sama będę czuła odrazę do głównego bohatera. Dawno nie czytałam, jeśli kiedykolwiek czytałam tak mocnej, trudnej i wymagającej książki.




  Trzy martwe kobiety, zostały posadzone przed zamkniętą rzeźnią. Gołe, grube i z maskami świń na twarzy robią upiorne wrażenie. Taka aranżacja została wykonana przez psychopatycznego mężczyznę, który chce pokazać światu, że nie ma na nim miejsca dla grubych osób. Giną kolejne kobiety, ich postura zmusza mordercę do ataków. Zaczyna się poszukiwanie osoby odpowiadającej za zbrodnię, media rozdmuchują sprawę, wybucha panika, osoby z rozmiarem XXL obawiają się o swoje życie. Czy policja zdąży złapać mordercę, zanim na dobre się rozkręci? Kto zginie z ręki zbrodnialca? Dlaczego w jego głównej znajduje się obraz otyłych osób jako czegoś nie do zaakceptowania?




  „Były sobie świnki trzy” to krwawa historia, która od pierwszych chwil wstrząsa czytelnikiem. Autorka rozpoczyna książkę trudnym opisem, który budzi niesmak i odrazę. Główny bohater nosi w sobie nienawiść do grubych osób, która została w nim zasiana w dzieciństwie. Swoją niechęć do takich osób, chce pokazać całemu światu zabijając je. Osoby z rozmiarem plus size są zagrożone. Morderca ma plan, który realizuje i czuję się panem życia. Traktuje kobiety jak "świnie", uważa że nie ma dla nich miejsca na świecie, bo nie dbają o siebie, jedzą ponad miarę doprowadzając się do niegodnego stanu. Jego zachowanie jest okropne, brutalne, zlane krwią, a także psychopatyczne. Popełnia zbrodnie morduje, gwałci, bezcześci zwłoki czerpiąc z tego przyjemność. Spełnia swoje chore pragnienia i nie zamierza poprzestać dopóki nie zostanie schwytany. Opisy jego zachowań i poczynań są makabryczne, brutalne i wywołujące w czytelniku odruch wymiotny. Chwilami nie dopuszczałam wyobraźni do pracy, aby nie widzieć opisywanych obrazów. Autorka w mocny sposób je przedstawia.




  Morderca jest chory psychicznie, ma poważny problem, który zrodził się w nim z winy ojca. Wychowanie, jakie mu zafundował rodzic sprawiło, że stał się zimnym i niepoczytalnym mężczyzną. Został skrzywdzony, a następnie sam zaczął krzywdzić. Bardzo przykra to refleksja, ale to przez ojca stał się najgorszym zdrobniarzem. Nie został nauczony miłości, więc jej nie zna. Ocenia przez wzgląd na wagę, patrzy chorą wyobraźnią na życie osób, które nie są godne bycia na świecie.

  Książka pokazuje jeden głowy temat, ale znajduje się w niej wiele pobocznych wątków. Nie wnoszą one wiele do sprawy, ale pozwalają chwilami odpocząć od okrucieństwa mordercy. Otyłość to jeden temat, ale pojawia się także hejt internetowy, działania w mediach społecznościowych ich wpływ na twórców i odbiorców, medialne zagrania na społeczeństwie, wpływ śmierci na osoby trzecie. Poznajemy działania mordercy, policji i mediów. Każdy ma swój sposób pracy, działa na swoją korzyść lub próbuje wykorzystać innych do niecnych czynów. Taka różnorodność jest ciekawa, chociaż nadmiar morderstw jest spory. Wszystko jednak dobrze się łączy tworząc ciekawą fabułę, oryginalne wydarzenia, zaskakujące motywy i akcje, której nie da się wyobrazić nie nadszarując nerwów. Jest to mocna książka, dlatego osoby o słabych nerwach mogą mieć problem z jej przeczytaniem. Sama nie spodziewałam się, że tak na mnie wpłynie i z jednej strony jestem dumna, że przeczytałam, a z drugiej nie wiem, czy zrobiłabym to ponownie. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, mam nadzieję, że nie ostatnie. Czytałam, że jej książki poruszają różne społeczne problemy i dostarczają wrażeń podczas czytania, a tego szukam w swoich czytankach. Książka należy do serii „Piekło za rogiem”, można ją czytać bez znajomości pierwszej części.

Lubicie krwawe książki? Często czytacie kryminały?

 

Książka od Wydawnictwa HarperCollins Polska

Pomadka do ust Thrill Seeker Lip Latex Rimmel

Pomadka do ust Thrill Seeker Lip Latex Rimmel

 (Wpis reklamowy)


  Marka Rimmel zaskakuje swoimi nowościami i zachwyca propozycjami makijażowymi. W świątecznym czasie testowałam lateksową pomadkę do ust, która zrobiła na mnie tak dobre wrażenie, że zyskała miano hitu. Poznajcie Pomadkę Thrill Seeker Lip Latex.



  Pomadka ma eleganckie matowe opakowanie w fajne zdobienia, do tego białe napisy. Całość prezentuje się naprawdę wybornie. W środku znajduje się pomadka o średniej gęstości i świetnej pigmentacji. Pacynka do nakładania i rozprowadzania produktu na ustach jest mięciutkim puszkiem, który idealnie i równo maluje bez robienia smug.



  W składzie pomadki znajduje się ekstrakt z aloesu, kwas hialuronowy i witamina E, olej z nasion słonecznika, wosk. 



  300 MAIN CHARACTER to odcień, który posiadam i uważam, że jest jednym z najbardziej uniwersalnych i praktycznych kolorów z kolekcji. Jest to kolor różowy, przygaszony, lekko przybrudzony. W zależności od padania światła się zmienia. Pięknie podkreśla usta, nadaje im wyrazisty kolor, blask i optyczne powiększenie. Trwałość jest super, długo się utrzymuje i wpija w usta. Zaletą jest nie klejąca się powłoka oraz działanie pielęgnacyjne jakie daje ta pomadka. Usta są nawilżone, odżywione i gładkie. Uwielbiam! 💋


Znacie lateksowe pomadki? 


Wpis reklamowy, produkt z pudełka Pure Beauty 



Głęboko regenerujący barierowy preparat do rąk Shehand Laboratoria

Głęboko regenerujący barierowy preparat do rąk Shehand Laboratoria

 (Wpis reklamowy)

 

  Moje dłonie wyglądają jak okropnie. Wstyd to przyznać, wstyd nieraz je pokazać. Zmagam się z ogromną suchością, skóra jest popękana, czerwona i piecze. Często pojawiają się krwawe rany. Dawno nie miałam takiego problemu. Pomocy, szukałam nawet u lekarza. "Łapię" się wszystkiego, co mógłby mi pomóc. Niespodziewanym ratunkiem okazała się ceramidowa kuracja Shehand, którą znalazłam w pudełku Pure Beauty.




  Preparat umieszczony jest w plastikowym słoiczku, który mieście w środku 80g kosmetyku. Opakowanie jest proste, zakręcane wieczkiem. Zawartość zabezpieczona sreberkiem. Konsystencja jest gęsta i zbita, po nabraniu jej na dłonie pod wpływem ich ciepła zaczyna się topić jak masło. Produkt ma przyjemny zapach, jest on świeży i cytrusowy.




  Kuracja Shehand Laboratoria ma bogaty skład, w którym znajduje się 7 ceramidów, oraz: lanolina, wazelina, masło shea, gliceryna, olej roślinny, mleczko pszczele, kwas mlekowy, witamina E, olej z bergamotki.




  Regenerująca kuracja do dłoni to produkt, który od pierwszego użycia sprawił, że moja skóra odżyła. Nie mogłam uwierzyć w efekty, które przy regularnym stosowaniu powoli odmieniały moje dłonie. Produkt łatwo się rozprowadza, szybko wchłania i otula skórę warstwą nawilżającą i ochronną. Działa regenerująco, odżywczo, wzmacniająco, wspiera powłokę hydrolipidową, zamyka nawilżenie i długi czas go utrzymuje. Skóra po zastosowaniu tej kuracji jest ukojona, wyciszona. Dłonie wyglądają od razu lepiej, a ich stan się zmienia. Nie ma uczucia ściągnięcia, swędzenia, pieczenia. Po prostu bajka. Wiem, że będę musiała ponownie kupić ten produkt, mimo że jest wydajny, to szybko się skończy.



 

Polecam każdemu kto zmaga się z suchością skóry dłoni!

 

Wpis reklamowy, produkt z pudełka Pure Beauty

 

 

Copyright © Anszpi blog , Blogger